Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Od autora: miałem to napisane jeszcze zanim kategoria została zamknięta, więc wrzucam mimo to
[KP172, EVENTS]
O świcie budzi nas pomruk starej ciężarówki, która staje niedaleko schronu. Wyskakuje z niej kilku uzbrojonych mężczyzn w paramilitarnych strojach. Zaczynamy się niepokoić, ale po chwili przychodzi ulga – mężczyźni wyciągają samotnego jeńca z opaską na oczach i prowadzą go pod mur. Szybko formują prowizoryczny pluton egzekucyjny. Jeniec trzęsie się z przerażenia. Strzały płoszą ptaki z dachów.
Ciężarówka odjeżdża, zostawiając pod murem trupa. A przynajmniej z początku tak się wydaje, bo trafiony kilkukrotnie skazaniec zaczyna się ruszać i pełznąć w rosnącej powoli kałuży krwi. Chyba wzywa pomocy. Patrzymy długą chwilę, próbując wyobrazić sobie jak bardzo cierpi. Wypadałoby chyba coś zrobić…
> Idziemy do niego – snajperzy tylko czekają na okazję, a rebelianci pewnie nie byliby szczęśliwi, gdyby dowiedzieli się, że pomogliśmy skazańcowi. Ale jesteśmy gotowi podjąć ryzyko i okazać trochę współczucia. Patrz KP173.
> Czekamy dalej – mężczyzna kona długo. Jego słabnące, rozpaczliwe jęki mrożą krew w żyłach co słabszym z nas. Rzuć kością raz za każdego z bohaterów i porównaj wynik z ich Empatią. Wynik równy lub niższy od Empatii = Misery rośnie o 1.
> Dobijamy go – jeśli mamy broń palną, możemy dobić skazańca z bezpiecznej odległości. Wybierz postać i poświęć 1 żeton amunicji. Skazaniec nieruchomieje na zawsze. Rzuć kością za wybranego bohatera i porównaj wynik z jego Empatią. Wynik równy lub niższy od Empatii = Misery rośnie o 1.
KP173
Wychodzimy ostrożnie na ulicę i podbiegamy do skazańca. Od razu widzimy, że rany są śmiertelne. Nie zdołamy mu pomóc, ale możemy okazać trochę ludzkich uczuć. Poimy mężczyznę i przenosimy do schronu, żeby się ogrzał. Ktoś wsuwa mu pod głowę poduszkę.
Wzrok skazańca przytomnieje. Unosi z trudem głowę i mówi: „Dzięki. To śmieszne, co? Zdechnąć tak przez… przez kilka małych dziwek, które i tak by pomarły z głodu. Świat się kończy, a oni zabijają… khe… zabijają człowieka, bo chciał się trochę zabawić.”
Ranny krztusi się i wypręża, a my siedzimy wokół wstrząśnięci. Myśleliśmy, że pomoc to nasz obowiązek, ale teraz zaczynamy się zastanawiać czy mężczyzna naprawdę zasłużył na choć trochę litości.
Zakopaliśmy go za schronem.
Offline