Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśpione rzędy pralek ciągną się wzdłuż korytarza. Pachnie tutaj chemią i zgniłymi ubraniami. Pralnia wygląda na nieużywane od dłuższego czasu, zapewne z powodu zbyt dużego zużycia prądu. Metalowe kosze wypełniają dziesiątki gnijących ręczników z szytym srebrną nicią logiem hotelu. Na nos jednego z nas spada brudna kropla. Nad naszymi głowami ciągną są sieci nieszczelnych rur. Mogą minąć lata, zanim zgromadzona rurach woda zupełnie opuści instalacje.
- Tutaj, szybko, wypuśćcie mnie zanim wrócą! – przytłumiony krzyk rozbrzmiewa gdzieś z bliska. W jednym z bębnów dostrzegamy małą główkę płaczącego dziecka. Za sobą nagle słyszymy echa wielu kroków. Zupełnie, jakby szedł ku nam cały oddział.
> Uwolnijmy dziecko i zabierajmy się stąd! Patrzcie SS35.
> Wiejemy, póki nam życie miłe. Nie możemy uratować każdego. Back to game.
SS35.
Zatrzaśnięte drzwi pralki z trudem udaje się sforsować. Pomagamy dziecku wyjść. Wyraźnie słyszymy za sobą ciężkie wojskowe buty. Światła latarek omiatają nam twarze. Epolety na mundurach lśnią znajomym blaskiem, dając nam odrobinę nadziei.
- Jovan, do ciężkiej cholery. Mówiłem, żebyś tu więcej nie schodził! - barczysty żołnierz wychodzi przez szereg i groźnie spogląda na chłopca. – w okolicy są szabrownicy. Połowa mojego oddziału cię szuka. Wiesz co będzie jak generał się dowie? On to dopiero przetrzepię ci skórę!
Twarz chłopaka robi się czerwona ze wstydu. Opuszcza głowę i cicho przeprasza. Żołnierze tymczasem w oszczędnych słowach dziękują nam za pomoc i wskazują drogę do wyjścia. Po ich nieufnych minach wnioskujemy, że chociaż pomogliśmy Jovanowi wcale nie jesteśmy tutaj mile widziani.
Odrzućcie kartę hotel z talii locations i połóżcie następną z góry stosu.
back to game.
Offline