Nazwa forum

K_Was

Moderator

Dołączył: 2016-11-30

Liczba postów: 167

Wasia 20, wszy [ZAMKNIĘTY I ZABRANY]

KWS231, RESIDENTS

Dajcie czekoladę – powiedział do nas kilkunastoletni chłopiec, który kilka chwil temu wbiegł do pomieszczenia, a teraz stał i się nam przyglądał. Nie zareagowaliśmy. Po chwili powtórzył: - Dajcie czekoladę, na pewno macie coś słodkiego. I tym razem nie odpowiedzieliśmy. - Mam wszy, mama nie daje rady ich zwalczyć, popatrzcie. Słysząc to dziwne wyznanie, każdy z nas spojrzał w kierunku młodego i dokładnie przyjrzał się jego głowie – to, co zobaczyliśmy, było przerażające – jego włosy jakby całe żyły i ruszały się, musiało go to strasznie swędzieć, bo włożył dłoń w ten jeden wielki żywy kołtun i zaczął się skrobać, rozrzucając robactwo po podłodze. Odskoczyliśmy z obrzydzeniem – tylko tego nam było potrzeba. - Dajcie coś słodkiego, bo podejdę bliżej.

> odgońmy młodego bronią, strzelając w pobliże jego stóp – nie mieliśmy przy sobie niczego słodkiego, nie chcieliśmy też wrócić do schronu z wszami. Dlatego kiedy tylko młody zrobił kilka kroków w naszą stronę i nie reagował na uprzednie ostrzeżenia, wycelowaliśmy w podłogę w pobliżu jego stóp i zaczęliśmy strzelać. To wystarczyło – wybiegł na zewnątrz z krzykiem. - To miejsce jest już spalone, przynajmniej na kilkanaście godzin, musimy stąd uciekać – popatrzcie – jeden z nas wskazał na podłogę w miejscu, gdzie przed chwilą stał chłopiec i drapał się po głowie. Po deskach wędrowało mnóstwo obrzydliwych brązowych kropek.

Musicie opuścić tę lokalizację.

> dajmy mu cokolwiek, co sprawi, że się odczepi – zaczęliśmy grzebać w plecakach, żeby rzucić coś małemu i żeby się wreszcie odczepił. To tylko dziecko, nie chcemy mu robić krzywdy. Wreszcie jeden z nas na dnie plecaka znalazł niewielką puszkę... kociego jedzenia: - Może być? To nie czekolada, ale też smaczne – powiedział, rzucając ją w kierunku chłopca. Ten podniósł ją z podłogi, schował za pazuchę i wybiegł uradowany. - Może być – zawołał na odchodne.