Nazwa forum

Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2016-12-07 00:43:40

K_Was
Moderator
Dołączył: 2016-11-30
Liczba postów: 167
WindowsFirefox 50.0

Wasia [ZAMKNIĘTY I ZABRANY / zdublowany]

Ktoś tu jest, w tamtym zaciemnionym rogu słychać jakieś sapanie, szmery, trzaski. Powoli, po cichu podchodzimy bliżej. Coś warczy, wydaje cichy jęk, jakby skowyt. W tym momencie blask księżyca rozprasza mrok. W kącie leżą zwłoki mężczyzny i kobiety. Przy nich dwa psy i kilka kotów. Głodne. Głód sprawia, że wgryzają się w martwe ciała, nie odganiając się nawzajem. Dziś w nocy się im poszczęściło. Widząc nas, warczą cicho i nie przestają jeść.

A Nie możemy im już pomóc. A zwierzęta też muszą jeść...
Odchodzimy, kontynuując eksplorację

B Nie da się na to patrzeć, przegońmy te hieny!
Głodne zwierzęta nie oddają zdobyczy bez walki. Przydziel jednej osobie 1 Ranę.
Ta kobieta ma na szyi złoty naszyjnik. Hmmm, jej już się nie przyda, zwierzętom też.
Dorzuć do Findings 1xKosztowności.

Offline

#2 2016-12-13 19:43:09

M_Swierkot
Administrator
Dołączył: 2016-11-29
Liczba postów: 20
WindowsChrome 54.0.2840.99

Odp: Wasia [ZAMKNIĘTY I ZABRANY / zdublowany]

Przeganianie psów jako osobny skrypt (B1)

Dopiero w konsekwencji dowiadujemy się, że jest 1 rana i że dostajemy naszyjnik.

Offline

#3 2016-12-14 13:47:44

K_Was
Moderator
Dołączył: 2016-11-30
Liczba postów: 167
WindowsFirefox 50.0

Odp: Wasia [ZAMKNIĘTY I ZABRANY / zdublowany]

Poniżej wersja poprawiona, co myślisz Marcin?

[KWS001, EXPLORATION UNIWERSALNE]

Ktoś tu jest, w zaciemnionym rogu słychać sapanie, szmery, trzaski. Powoli, po cichu, podchodzimy bliżej. Coś warczy, wydaje cichy jęk, jakby skowyt. W tym momencie blask księżyca rozprasza mrok. W kącie leżą zwłoki mężczyzny i kobiety. Przy nich dwa psy i kilka kotów. Głodne. Głód sprawia, że wgryzają się w martwe ciała, nie odganiając się nawzajem. Dziś w nocy się im poszczęściło.

> Nie możemy już pomóc tym ludziom. A zwierzęta też muszą jeść... - odchodzimy, kontynuując eksplorację.

> Nie da się na to patrzeć, przegońmy te hieny! - patrzcie KWS002

KWS002

Zwierzęta, dostrzegając nas, warczą cicho, ale nie przestają jeść. Podbiegamy, żeby je przegonić. Koty rozpierzchają się i kryją po kątach. Głodne psy nie oddają zdobyczy bez walki, warczą teraz głośno, ślina cieknie z pysków, próbują chwycić nasze ręce i nogi, kąsają w czasie, gdy próbujemy uderzać. Rzucamy w nie tym, co kto ma pod ręką – jakaś deska, kawałek pręta, kawałki gruzu, kamienie. Obolałe, skomląc, wycofują się przez szeroko otwarte drzwi – złe, że zepsuliśmy im ucztę.

Przydzielcie jednej osobie 1 Ranę. Kobieta ma na szyi złoty łańcuszek w wisiorkiem - jej już się nie przyda. Dorzućcie do Puli Znalezisk 1xKosztowności.

Wiadomość dodana po 3 h 56 min 12 s:
[KWS024, EXPLORATION UNIWERSALNE]

Podczas wojny dzieci pozostają dziećmi. Trójka dzieciaków, trzech chłopców i dziewczynka, bawią się na podwórku przy jednym z budynków. Bawią się w... wojnę. „Strzelają” do siebie spoza ustawionych jeden na drugim pojemników, skrzynek i gruzu. Zbudowali sobie okopy, broń zrobili z patyków...

> To tylko dzieci, idźmy dalej
– oddalacie się jak najszybciej
> Wojna to nie zabawa, uciekajcie do domu, i to już! - patrzcie KWS025
> Dzieciaki pewnie są głodne, zostawmy im coś dobrego – patrz KWS026.

KWS025

Przestraszone dzieciaki czym prędzej uciekły do domu. Wyglądały jeszcze za nami zza drzwi, po chwili wyjrzała też matka. Wszyscy zniknęli w budynku. Zdążyliśmy odejść kilkadziesiąt metrów, kiedy usłyszeliśmy uderzenie moździerza. Pobiegliśmy w tamtą stronę – ziemia na podwórku była podziurawiona, ustawione przez dzieci „okopy” rozpadły się w pył. Jak dobrze, że przegoniliśmy te dzieciaki!
Misery każdej z postaci zmniejsza się o 1.

KWS026

Zostawiliśmy dzieciakom trochę jedzenia i poszliśmy w swoją stronę. Zdążyliśmy odejść kilkadziesiąt metrów, kiedy usłyszeliśmy uderzenie moździerza. Chwila zastanowienia, szybkie spojrzenie na pozostałych – czy to możliwe, żeby uderzył właśnie tam?! Pobiegliśmy, ile sił w nogach. Dziecięce okopy podziurawione są niczym sito, broń z patyków leży na ziemi. Spod gruzu wystaje mały bucik, obok leży jedzenie, które zostawiliśmy. Nic tu po nas.
Misery każdej z postaci zwiększa się o 1.

Wiadomość dodana po 4 h 09 min 19 s:
[KWS027, EXPLORATION UNIWERSALNE]

Stukot, brzdęk – na ulicę wypadła puszka z jedzeniem i potoczyła się po bruku, robiąc sporo hałasu. Kto gubi takie skarby? Za rogiem – dwóch mężczyzn z wyładowanymi plecakami – to im wypadła puszka. – Nino, zostaw to, schodzimy, nie ma czasu – mówi jeden z mężczyzn, widząc, że drugi chce się wrócić po puszkę. Podnoszą właz na środku ulicy i, ku naszemu zdziwieniu, znikają w kanale.

> Sprawdzamy, dokąd idą - patrzcie KWS028

> Rezygnujemy. Kanały to jak drugie miasto, nie znajdziemy drogi powrotnej – kontynuujecie eksplorację.

KWS028

Właz jest ciężki, ale dajemy mu radę. Parę kroków po drabince - słychać plusk, gdy stawiamy stopy na ziemi. Wilgoć, wilgoć i smród wwiercający się w mózg. Jak nie zabije nas ten odór, to już chyba nic. Kanały rozgałęziają się po kilku metrach na kilka korytarzy. Którędy iść? Wtem błysk, struga światła w jednym z korytarzy – to tędy poszli! Skradamy się powoli w ciemności tak cicho, że udaje nam się dotrzeć niezauważonym do pomieszczenia, w którym słychać głosy kilku osób i widać światło. A więc i tutaj, pod miastem, schronili się ludzie. Widzimy 3 mężczyzn i 2 kobiety – oni nie widzą nas. To pomieszczenie, w odróżnieniu od kanałów, jest suche, a otwory wentylacyjne doprowadzają tu świeże powietrze. Ludzie ci mają tu swoje posłania i gromadzą żywność i przedmioty – zupełnie tak jak my. W kącie widać sporą ilość puszek, wody, a zaraz obok broni i amunicji.

> Atakujemy od razu:

>> jeśli mamy ze sobą broń – ludzie w kanale nie spodziewali się gości. Byli zaskoczeni wizytą i nieostrożni tak bardzo, że żadne nie trzymało w ręku broni. To było aż zanadto proste – trzymając ich na muszce zabraliśmy plecaki z łupami i trochę jedzenia, które zgromadzili wcześniej oraz kilka sztuk broni. Po wszystkim związaliśmy ich ich własnymi ubraniami i pospiesznie opuściliśmy kanał. Mieliśmy nadzieję, że po krótkim czasie uda się im wyswobodzić – w końcu nie chcieliśmy ich skrzywdzić, ale tylko okraść.
Zdobyliście 5xCanned Food, 3xRaw Food, 1xAlc, 1xLeki, 1xKosztowności, 2xAmunicja i 3xBroń.

>> jeśli nie mamy przy sobie broni
– ludzie w kanale nie spodziewali się gości. Byli zaskoczeni wizytą i nieostrożni tak bardzo, że żadne nie trzymało w ręku broni. Pewni siebie wyskoczyliśmy z ciemności i rzuciliśmy się na nich z pięściami. Nie wiadomo nawet, w którym momencie jedna z kobiet doskoczyła do ich składu broni i po chwili stała już naprzeciw, celując do nas ze starego dobrego kałasznikowa. Strzeliła 3 razy, celnie. W tym momencie wiedzieliśmy już, że zejście tu to był błąd.
Rozdziel pomiędzy postacie 3 Rany. Tracicie wszystko, co mieliście przy sobie. Musicie opuścić do miejsce i zakończyć eksplorację.

> Wrócimy tu jutro o innej porze, kiedy trzy osoby wyjdą na zewnątrz w poszukiwaniu jedzenia – połóżcie żeton czasu z numerem skryptu KWS029 i udajcie się na tę eksplorację kolejnej nocy.

> Rezygnujemy. To grupa taka sama jak nasza, ludzie, którzy po prostu próbują przetrwać – po cichu idziecie w stronę wyjścia i opuszczacie kanały. Kontynuujecie eksplorację.

KWS029

Tym razem odór kanałów i ścieki, w których brodziliśmy po kostki, dokuczały nam o wiele mniej. Szliśmy podekscytowani, że udało się nam znaleźć tak ciekawą kryjówkę. I poddenerwowani tym, co zastaniemy na miejscu. Zbliżając się do celu zwolniliśmy i staraliśmy się poruszać tak cicho, jak wszechobecne w kanałach szczury. W pomieszczeniu byli kobieta i mężczyzna, tylko dwie osoby. Nawet nie próbowali się bronić, gdy wyłoniliśmy się z ciemności, trzymając ich na muszce. Wzięliśmy trochę jedzenia i broni, a ich związaliśmy ich własnymi ubraniami – na tyle mocno, żeby mieć czas uciec z kanałów, nie martwiąc się, że pójdą za nami. To była dobra wyprawa.
Zdobyliście 5xCanned Food, 3xRaw Food, 1xAlc, 1xLeki, 1xKosztowności, 2xAmunicja i 3xBroń.

Wiadomość dodana po 4 h 11 min 29 s:
[KWS030,  EXPLORATION UNIWERSALNE]

Warkot silników, smród spalin. Nocny marsz grupy przerywa kilka jadących ciężarówek. Chowamy się prędko przy drodze – nie chcemy, żeby ktoś nas widział. Ciężarówki skręcają w stronę małego miejskiego parku. Znamy go, jeszcze nie tak dawno siedziało się tu na ławce pod kasztanami i jadło najlepsze lody w mieście, sprzedawane o tam, w tamtym sklepiku. W bocznej części parku, tuż pod starym dębem, da się teraz zauważyć wielki, świeżo wykopany dół. Pierwsza ciężarówka podjeżdża do niego, podnosi naczepę i zrzuca ładunek wprost do ziemi. Podbiegamy, kryjąc się za krzakami, żeby zobaczyć nieco więcej. W tym momencie na skraju dołu staje druga z ciężarówek. Teraz widzimy już aż za dobrze. Żołądki podchodzą nam do gardeł, chce się nam wymiotować. Z naczepy zsuwają się dziesiątki ludzkich ciał. Niektóre ze śladami strzału na plecach czy głowie, niektórzy jeszcze żyją, ruszają się, próbując wdrapać się do góry. Na skraju dołu staje dwóch żołnierzy – krótka seria z karabinu przerywa nocną ciszę i już nie ma żadnego ruchu, żadnego życia. Teraz tylko buldożer zasypie dół. Wszyscy odjeżdżają. Siedzimy w ukryciu, bez słów. Nie możemy się ruszyć. Za tydzień w tym miejscu zacznie pewnie wyrastać trawa.

Musicie opuścić to miejsce i zakończyć eksplorację. Poziom Misery wszystkich postaci rośnie o 1.

Wiadomość dodana po 4 h 13 min 31 s:
[KWS031,  EXPLORATION UNIWERSALNE]

List leżący na stole od razu rzucił się nam w oczy.

"Kochana mamo, dziś ja i Boszko przechodzimy na drugą stronę muru dzielącego miasto. Wiesz o tym, że nie możemy dłużej tu zostać, Boszko nie jest tu już bezpieczny, grozi mu śmierć, bo jest stamtąd, od nich. Wiesz też, że nie mogę postąpić inaczej, chcemy być razem,bez względu na wszystko. Na pewno mnie zrozumiesz, ty też nie zostawiłabyś ojca w takiej sytuacji, prawda? Nie martw się o mnie, mój ukochany się mną zaopiekuje, jest tam też jego mama. Będzie mi lżej po tamtej stronie, wiedząc, że się tu o mnie nie zamartwiasz. Zadzwonimy, jak tylko dotrzemy do bezpiecznego miejsca. A kiedy wojna się skończy, wrócimy, obiecuję. Kocham cię. Twoja Admira"

Pod listem gazeta – artykuł datowany na 2 tygodnie później, zilustrowany zdjęciem ciał dwojga ludzi:

„Romeo i Julia z oblężonego miasta”. Dwoje młodych ludzi próbowało wczoraj w południe przekroczyć granicę dzielącą oblężoną stolicę na dwie części. Zginęli od kul snajpera. 25-letni Boško Brkić zginął na miejscu, jako pierwszy. Kobieta, również 25-letnia, Admira Ismić została ranna. Dziewczyna po upadku na ziemię zdołała doczołgać się do ciała mężczyzny i objąć go ramieniem, żyła jeszcze ok. 10 minut. Jak dotąd żadna ze stron konfliktu nie przyznaje się do oddania strzału. I niestety - do dziś żadna ze stron nie zabrała ciał tych młodych ludzi, wciąż leżą tam, gdzie zostali zastrzeleni. Czy ktoś za to odpowie?

Rozglądamy się - drzwi do pokoju obok są uchylone. W kącie przodem do okna w fotelu siedzi starsza kobieta – wygląda jakby spała. Dopiero po chwili spostrzegamy mały pistolet w jej lewej dłoni i strużkę zaschniętej krwi na skroni.

Zabieracie broń. Misery postaci wzrasta o 1.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
milkmc - bezcenzury - testwk - mixcraft - worldofminecraft