Nazwa forum

K_Was

Moderator

Dołączył: 2016-11-30

Liczba postów: 167

Wasia 10, łowca [ZAMKNIĘTY I ZABRANY]

KWS100, EVENTS

Ciiii, stać! Patrzcie! - przed nami po chodniku niczym po lodowisku sunie gołąb. Wygląda jak przyciągany magnesem, znika w otwartych drzwiach kamienicy. Po kilku sekundach z tych samych drzwi na chodnik wylatuje okruch chleba – jest do czegoś przyczepiony. Kolejne gołębie nieśmiało gromadzą się wokół ich ewentualnej kolacji. Robimy kilka kroków wprzód i z zainteresowaniem zaglądamy do środka. W środku siedzi starszy pan i wpatruje się w żyłkę z chlebem na końcu. Widząc nas, daje znać ręką, by nie nadepnąć na jego wędkę. - Biorą? - pytamy ściszonym głosem, by nie spłoszyć ptaków. - Biorą – odpowiada, nie spuszczając oczu z gołębia, który zbliża się do okrucha. - O tej porze roku trzeba mieć zezwolenie? – pytamy z wyraźnym uśmiechem, by pan nie miał wątpliwości, że to żart. - Trzeba. I na ryby, i na wędkę – odpowiada z przekąsem. Nagle niezdecydowanego gołębia, który od kilku chwil przygląda się okruchowi, wyprzedza inny. Rzuca się na chleb, połyka go w całości, a w tym momencie coś szarpie go w środku, wydaje przenikliwy pisk, próbuje wzbić się w powietrze, lecz już mu się to nie uda. Mężczyzna zwija linkę, przyciąga ją szybko do siebie, w okamgnieniu ukręca ptakowi kark i wkłada go do torby, po czym zbiera swoje rzeczy, wstaje i zbiera do odejścia. - Koniec na dziś? - pytamy. - Tak, złapałem trzy, dla każdego członka mojej rodziny. W mieście nie ma już żadnych kotów, psów czy szczurów, które można by zjeść, zostały tylko gołębie. Biorę tyle, ile potrzebuję, nie więcej. Jeśli nie będę pazerny, może jutro znów tu przylecą...
Jeśli mamy przy sobie coś, co można wymienić, prosimy mężczyznę, aby złapał nam po jednym gołębiu dla każdego. Jeśli nie, pozdrawiamy go i odchodzimy.